Książka z superekslibrisem
Marysieńki

BIBLIOTEKI XVII WIEKU W POLSCE

Strona główna
Biblioteki instytucjonalne
Biblioteka Pinocciego
Biblioteki szlacheckie i magnackie
Biblioteka Wazów
Biblioteka Jana III Sobieskiego
Bibliografia
Strona powitalna » Historia bibliotek » Biblioteki XVII wieku w Polsce » Biblioteki instytucjonalne:

Biblioteki instytucjonalne

Biblioteki kościelne i klasztorne

Najstarsze z bibliotek - biblioteki katedralne pozostały w wieku XVII głównymi ośrodkami nauki w miastach, w których nie miały konkurencji ze strony uniwersytetów, np. w Gnieźnie i Przemyślu. Największymi zbiorami ksiąg mogły pochwalić się kapituły:

Zbiory te charakteryzowały się jednostronną tematyką - dominowała teologia, za nią plasowały się prawo, filozofia, zaś na końcu medycyna - taki układ był wynikiem „syntezy” zbioru ksiąg z epok średniowiecza scholastycznego i humanistycznych zainteresowań renesansu.

Podczas gdy we Francji, np. w Paryżu biblioteki kościelne i klasztorne zaczynały otwierać swe podwoje dla szerszej publiczności (początkowo w wyznaczone miesiące, dni i godziny, ze względu na ekskluzywny charakter swych kolekcji), w Polsce dopiero darowizny dla bibliotek kościelnych w postaci spuścizn po renesansowych bibliofilach sprawia, że literatura renesansowa zaczynała zdobywać sobie miejsca na półkach tych bibliotek. Wiele bibliotek kościelnych i klasztornych ucierpiało podczas szwedzkich najazdów, które można bez przesady nazwać pierwszą planowa kradzieżą książek w Polsce. Podczas wojen o Inflanty, w latach 1601-1619 zniszczono, zrabowano wiele bibliotek Pomorza, Warmii i Inflant właśnie, w tym bibliotekę kapituły we Fromborku ze zbiorami samego Mikołaja Kopernika, bibliotekę kolegialną z Dobrego Miasta oraz biblioteki cysterskie Pelplina i Oliwy. Natomiast w czasie potopu szwedzkiego (1655-1660) napastnicy zniszczyli i wywieźli zbiory bibliotek kościelnych i klasztornych z Poznania, Warszawy, Krakowa, Torunia i Bydgoszczy.

Swe własne biblioteki mieli też jezuici. Prócz bibliotek szkolnych przy szkołach przez siebie prowadzonych, również domy zakonne miały swe biblioteki, ale już zakonnicy swych prywatnych zbiorów mieć nie mogli. Często wspólna, „centralna” biblioteka w klasztorze otoczona była mniejszymi, „specjalistycznymi” księgozbiorami. Biblioteki jezuickie posiadały duże, nawet trzytysięczne zbiory (dla własnej pracy pisarskiej). Bogate też były zbiory jezuickich seminariów, zaopatrywane w dary oraz egzemplarze obowiązkowe od  własnych drukarń. Wielu szlachciców po wstąpieniu do zakonu swe księgozbiory darowywało klasztorom lub kościołom, w których potem pracowali, np. Stanisław Hozjusz i Stanisław Karnkowski.

Biblioteki kościelne i klasztorne w XVII wieku znalazły się w trudnej sytuacji - rabunki i zniszczenia, a także małe dostosowanie do prądów i zainteresowań epoki baroku, czyniły z nich skostniałe księgozbiory, nadające się tylko do użytku tych specyficznych grup społecznych, tworzonych przez księży, zakonników i zakonnice. Gromadzono głównie dzieła o tematyce religijnej i modlitewniki, w językach, jakimi posługiwały się dane wspólnoty zakonne, np. w Trzebnicy były to języki polski i niemiecki, zaś w bibliotekach kościelnych zdecydowanie przeważała łacina. Obserwujemy zastój bibliotek klasztornych, czego nie można powiedzieć tylko o bibliotekach kapitularnych Gniezna i Poznania, które nie uległy dezorganizacji, jak wiele bibliotek instytucjonalnych.

Biblioteki szkolne, gimnazjalne i akademickie

Najliczniej w ówczesnej Polsce reprezentowane były biblioteki szkolne, biblioteki kolegiów i gimnazjów - zaopatrzone zwłaszcza w książki do nauki. Stało się tak dlatego, że w i połowie XVII wieku działało wiele rozbudowywanych już od  końca XVI wieku gimnazjów, zwłaszcza w północnej Polsce - w Toruniu i Gdańsku. Działały również Akademie: Krakowska, Zamojska i Wileńska, a także kolegia jezuickie. Obok tych instytucji powstały nowe placówki szkolnictwa: Akademia Rakowska, słynne Gimnazjum w Lesznie oraz liczne szkoły - kolonie Akademii Krakowskiej, także kolegia pijarskie (charakter uniwersytetu jezuici nadać chcieli także uczelni lwowskiej). Wymienione uczelnie od egrały doniosłą rolę w krzewieniu kultury, a ich bardzo bogate zbiory służyły jako warsztat pracy naukowej dla profesorów, stąd możemy je zaliczyć także do bibliotek „naukowych”. Jednak, przyjrzawszy się bliżej zbiorom można zauważyć, że największą grupę czytelników stanowili miłośnicy literatury klasycznej i polskiej, zwłaszcza historycznej i prawniczej.

W szkolnictwie, a co za tym idzie w posiadaniu bogatych bibliotek wyróżniały się zwłaszcza protestanckie gimnazja, np. gimnazja Prus Królewskich, jak Gimnazjum w Toruniu, założone w 1568 roku w pofranciszkańskim klasztorze przy kościele Panny Marii. Klasztor ów posiadał własną bibliotekę, którą dla potrzeb gimnazjum rozbudowywano o nowe zbiory. Było to możliwe dzięki hojnym darczyńcom, egzemplarzowi obowiązkowemu od toruńskich drukarzy, książek drukowanych we własnej drukarni, zaś od  1602 roku - dotacji na zakup książek, a także loterii. od  1594 roku, już w innym budynku, dołączono księgozbiór Rady Miejskiej - biblioteka gimnazjum stała się jedną z najlepiej wyposażonych w Europie. Księgozbiór umieszczono w sali o powierzchni 100 m2 i wysokości 4 metrów, a zabezpieczono nowoczesnymi, jak na owe czasy, środkami ochrony przed kurzem i pożarem. Wraz z troską o zbiory szła estetyka - książkom towarzyszyły mapy i globusy. Bibliotekę tę można także zaliczyć do bibliotek naukowych, podobnie jak biblioteki uniwersyteckie, służyły one bowiem, jako warsztat naukowy licznych toruńskich uczonych. Niestety, potop szwedzki, prócz zniszczeń i wspomnianych grabieży, konfiskat oraz rażącej samowoli szwedzkich wojsk przyniósł także dotkliwą stratę w postaci ograniczeń dla szkół protestanckich i zahamowanie w nich nauczania.

Wilno. Drzeworyt
z Civitates Orbis Terrarum
(kliknij, aby powiększyć)

Wielkie zasługi dla rozwoju bibliotek mieli w XVII wieku nie tylko protestanci, lecz także (wspomniani przy okazji bibliotek klasztornych) jezuici, prowadzący biblioteki przy swych szkołach i kolegiach. i choć nowoczesne metody pracy w bibliotekach pojawiły się dopiero w wieku następnym (1763 rok), to biblioteki jezuickich szkół od początku ich powstawania były organizowane wg zakonnych ustaw. Krąg czytelników zawężano do profesorów i studentów, dla których to prefekt i nauczyciele wyznaczali lektury i z tych konkretnych pozycji pozwalali się uczyć. w kolegiach dla bibliotek rezerwowano zwykle miejsce na i lub II piętrze, za jadalnią. Były one nieraz pięknie zdobione. w bibliotece kolegium w Wilnie, późniejszego Uniwersytetu Wileńskiego, ściany ozdobione były zawieszonymi w pięknych ramach miedziorytami i mapami, zaś na środku stał stół z białą marmurową płytą. Książki przechowywano wg formatów w skrzyniach (książki zużyte, rzadko czytane) oraz w szafach i na półkach - obok nich na znajdowały się materiały piśmiennicze i naczynia liturgiczne. Bibliotekę traktowano niczym skarbiec, przechowując niej to, co najcenniejsze. Możemy tu też obserwować początki bibliotek publicznych - książki często wypożyczano za zewnątrz, także świeckim; w ten sposób powiększając kręg czytelników, nie ograniczając go do zakonników i studentów .

Na uwagę zasługuje również biblioteka Akademii Zamoyskiej. Fundator Akademii, Jan Zamoyski już w rok po jej powołaniu zaopatrzył ją w bibliotekę, zasilaną przez specjalnie do tego stworzoną drukarnię. w wyborze dzieł dla biblioteki decydowali bibliofile, którymi byli niewątpliwie Zamoyski i poeta Szymon Szymonowic. Po śmierci Zamoyskiego w 1605 roku Akademia na szczęście nie upadła, a i biblioteka pod ręką Szymonowica powoli rosła. Z 1616 roku posiadamy wiadomość o jej stanie od  rektora Kacpra Solciusa (Szulca), z lat zaś późniejszych informacje o legatach Kacpra Trądkowskiego z 1620 roku oraz Wojciecha Bodzęckiego z 1622 roku. Obaj byli profesorami Akademii (pierwszy - retoryki i podstaw filozofii, a drugi - scholastyki), którzy w testamencie zapisali jej swe księgozbiory. Nie były to jednak bogate dary - zawierały, jak każda przeciętna biblioteka prywatna ówczesna po kilkanaście dzieł. Wybija się tu zapis samego Szymonowica, którego księgi po śmierci (poeta zmarł w 1629 roku) siostrzeniec ofiarował bibliotece Akademii w 1632 roku. Okazały ten księgozbiór liczył 1428 dzieł. Z innych darów otrzymała biblioteka księgi od Stanisława Ricciusa, sekretarza ówczesnego ordynata Zamoyskiego w 1630 roku, oraz bogaty zapis testamentu sekretarza królewskiego Piotra Oleśnickiego z 1633 roku. Te wszystkie dary od notowały księgi rektorskie (pomijały one, niestety dary osób żyjących oraz zakupy). A przecież cały szereg profesorów Akademii był darczyńcą biblioteki, np. Jan Ursinus, Melchior Stephanides, Adam Burski, Szymon Piechovius, Szymon Birkowski, Tomasz Drezner, Wojciech Nowopolski(Novicampianus), Jakub Skwarski, Andrzej Kłopocki, Jan Sieprawski, Bazyli Rudomicz (wszyscy zmarli przed 1700 rokiem). Także wśród osób niezwiązanych z Akademią znaleźli się bogaci ofiarodawcy, np. biskup kamieniecki, a potem lwowski Andrzej Próchnicki, który przekazał księgi opatrzone superekslibrisem z herbem Wąż.

Na szczęście biblioteka Akademii Zamoyskiej nie ucierpiała podczas wojen szwedzkich, ani także podczas pożaru w 1658 roku, któremu nie oparło się archiwum i wiele innych budynków akademickich (spłonął tylko - jeśli istniał - katalog biblioteki). Pierwszy zachowany katalog spisał profesor wymowy Andrzej Krobski w 1675 roku. w 1668 roku księgozbiór zyskał nowe pomieszczenie - w nowym gmachu książki ułożono według schematu scholastycznego. Było w nim więc 8 działów:

  1. Teologia,
  2. Prawo,
  3. Medycyna,
  4. Filozofia,
  5. Historia,
  6. Retoryka,
  7. Matematyka,
  8. Poetyka (wraz z Gramatyką).
Dziewiąty dział nazywał się „Księgi egzotyczne” (Libri exotici) i obejmował księgi nieprzystające do w/w schematu. Należały tu m. in. słowniki, komedie, a nawet „Orland Szalony” Ariosta, czy „Opisanie Europy” Piotra d'Avitza itp.

Bibliotekę uporządkował w ten sposób Bazyli Rudomicz, po raz trzeci rektor Akademii w latach 1669-1670. w tym czasie zmarł ostatni męski potomek Jan Zamoyskiego - jego wnuk, również Jan i ordynacja popadła w ruinę, będąc przedmiotem sporu pomiędzy właścicielką Gryzeldą Wiśniowiecką (siostrą nieboszczyka, żoną księcia Jeremiego i matką króla Michała Korybuta) oraz Stanisławem Koniecpolskim (synem drugiej siostry Jana - Konstancji). Księżna w swym testamencie chciała zbiory prywatne Zamoyskich, powołując się na intencję brata - darować Akademii (swym testamentem z roku 1672), nie uczyniono tego jednak, choć księgi opatrzono w stosowne napisy, świadczące o ich kolejnych właścicielach. Tymczasem wielkimi krokami zbliżał się wiek XVIII, co przyniosło powolny, lecz stały upadek poziomu Akademii i jej biblioteki. Tylko profesorowie zasilali stale jej nabytki rękopisami swych wykładów, zresztą wedle uchwały senatu. Były to jednak raczej pseudonaukowe kompilacje, nie wnosiły więc nic nowego. Zaś wydawnictwa drukarni miały wówczas jednostronny charakter - panegiryczny i nastawiony na zysk .

Bogate zbiory posiadała Biblioteka Akademii Krakowskiej, choć i tutaj, niestety, cezura potopu znów stała się końcem pewnej „epoki” w jej dziejach. w tym czasie zgromadzono około 20 tysięcy woluminów (zbiory Collegium Maius), głównie z zakresu literatury humanistycznej (zbiory filologiczne, historyczne, filozoficzne, matematyczno - przyrodnicze), która górowała nad teologiczno - scholastyczną, zaś około 10% ksiąg stanowiły rękopisy. Nad zbiorami czuwali opiekunowie, wpływając na profil biblioteki. Konserwacją zbiorów zajmowali się profesorowie, pełniący tę funkcję bezpłatnie; zwani byli „custodes librariae” - było ich 4 w końcu XVII wieku. Otrzymali oni szczegółowe instrukcje swej pracy, lecz niestety wypadki wojenne uniemożliwiły im ich realizacje. Mimo hojnych darowizn, np. Benedykta z Koźmina, Jana Brożka, czy Bartłomieja Nowodworskiego często brakowało pieniędzy nawet na zakup dzieł autorstwa profesorów Akademii. Księgi w magazynach porządkowano chronologicznie, wg wpływu do biblioteki; stosowano też sygnatury (nazwiska ofiarodawcy tj. donatora, potem inicjały). Najazd szwedzki przyczynił się także do od dawania znacznych sum i darowizn na rozwój biblioteki Akademii Krakowskiej. Zapisy takie poczynili profesor teologii Marcin Radymiński, a także prymas Andrzej Olszewski, który zapisawszy Akademii 10 tysięcy złotych polskich przeznaczył je na wyposażenie sal i pensje dla bibliotekarzy. Należy pamiętać, że wśród czytelników biblioteki byli niemal wyłącznie profesorowie Akademii, gdyż studenci mieli swoje księgozbiory w bursach, i tylko w wyjątkowych przypadkach wypożyczali książki z biblioteki za zgodą profesorów i za ich poręczeniem. Choć do biblioteki przyjeżdżali nieraz zagraniczni goście głównie z Niemiec i Belgii oraz od wiedzali ją królowie (od czasów Zygmunta Augusta), to bibliotece Akademii Krakowskiej jeszcze daleko był do „wypełnienia” swej nazwy, która od  początku XVI wieku brzmiała dumnie - „libraria publica” - biblioteka publiczna .


 
Do góry


{ Bibliografia } { Biblioteka opactwa benedyktynów w Tyńcu } { Biblioteka Stanisława Augusta Poniatowskiego } { Biblioteka Załuskich }

Stronę wykonała Anna Rospondek. Tekst opracowały Patrycja Zajdel i Natalia Zborowska. Kraków 2009.