Do połowy XVII wieku szlachta kontynuowała renesansowe tradycje - odziedziczone po przodkach zbiory uzupełniali nowe pozycje ich potomkowie. Bardzo często przykład, jak w krajach zachodnich szedł góry - magnaci szlachta naśladowali upodobania władcy, który w tych czasach był przecież w Polsce wybierany spośród szlachty właśnie. Biblioteki magnackie często dorównywały królewskim swym poziomem i wielkością. Najznamienitsi magnaci w każdej ze swych rezydencji posiadali bogaty księgozbiór. Wystarczy tu wspomnieć księgozbiory Lubomirskich, np. Stanisława Herakliusza - znanego barokowego pisarza (zaopatrywał on w księgi także klasztory, miał biblioteki w Wiśniczu i Łańcucie, po ślubie Jerzego w posagu żony otrzymał bibliotekę Jerzego Ossolińskiego, którą pomnażali. Liczyła ona 40 rękopisów i 280 druków z zakresu medycyny, geografii i sztuki, ale niestety uległa rozproszeniu), tłumacza Jerzego (wielbiciel i zbieracz dzieł Tacyta). Również słynny ród Radziwiłłów miał swych szeregach wielu bibliofilów, jak choćby wojewodę Janusza w Kiejdanach, czy Mikołaja „Czarnego” i jego syna Mikołaja „Sierotkę” w Brześciu Litewskim. Także rywalizujący z Radziwiłłami o wpływy na Litwie Sapiehowie zakładali biblioteki - Lew Sapieha zgromadził bogatą biblioteką w swej rezydencji Rożany, którą przekazał synowi Leonowi Kazimierzowi.
„Modelowym” księgozbiorem była biblioteka prywatna Jana Zamoyskiego, która powstał co prawda w wieku XVI, ale cezura życia kanclerza (zmarł w 1605 roku), piękno biblioteki oraz wpływ wywarty przez nią na Bibliotekę Akademii Zamoyskiej upoważniają do tego, by została w tym miejscu opisana. Książki ze zbiorów Zamoyskiego opatrzone były superekslibrisem czarno tłoczonym na oprawach pergaminowych, złotem na oprawach ze skóry aksamitu. Podziw budziły zwłaszcza rękopisy greckie i ormiańskie (służyły one również Akademii) oraz około 160 tomów, ze zbiorów po Zygmuncie Auguście. Kanclerz otrzymał od władz kościelnych pozwolenie na kupno i czytanie dzieł heretyckich, udzielone mu z racji piastowanego urzędu przez inkwizycję, z którego korzystał. Był to jednak księgozbiór niezbyt liczny, w którym przeważały dzieła prawnicze i historyczne. Zbiór ten powiększył syn Tomasz, również kanclerz, ale zaczął on gromadzić dzieła z architektury wojskowej, matematyki, geometrii (włoskie i niemieckie), gdy rozbudowywał fortyfikacje Zamościa. Syn Tomasza - Jan zwany Sobiepanem (pierwszy mąż późniejszej żony Jana III Sobieskiego - Marysieńki) gromadził z kolei książki francuskie, niemal bez wyjątku popularne wówczas romanse. Po śmierci Sobiepana biblioteka dostała się chwilowo w ręce Gryzeldy Wiśniowieckiej, by po licznych perturbacjach, uchwałą sejmową z 1674 roku wraz całym dziedzictwem przejść w ręce Marcina Zamoyskiego, późniejszego wielkiego podskarbiego koronnego Jana III Sobieskiego .
W II połowie XVII wieku zbiory biblioteczne szlachty zaczęły ulegać barokowym modom - mniej gromadzono literatury teoretycznej i ogólnej, więcej zaś dzieł przesiąkniętych barokową drobiazgowością, erudycjonizmem oraz książek dewocyjnych. Kwitła moda na przepych i wystawność, w bibliotekach widoczna za sprawą bogatych opraw. Wzrosła o 20% liczba książek w bibliotekach, a tendencjom barokowym sprzeciwił się „oświecony sarmatyzm”, czyli kontynuowanie tradycji renesansowych poprzez uniwersalność profilu bibliotek, zbieranie dzieł z każdej dziedziny oraz wrażliwość na nowe prądy. Mimo naszego raczej negatywnego spojrzenia na polskich Sarmatów, wielu z nich zakładało biblioteki nie tylko z myślą o doraźnych potrzebach gospodarskich, ale też z potrzeb intelektualnych, z zainteresowania historią, polityką, prawem i religią. Byli wśród nich: Maciej Grabowski, Ostrowscy, Lubienieccy, Młoccy, Szyrmowie.
Sarmaci, zakładając biblioteki wzorowali się często na dziele Jakuba K. „Haura Ekonomia ziemiańska” (I wydanie w 1675 roku), którym zawarł m.in. zachętę do posiadania własnej biblioteki - w ten sposób rosła potrzeba posiadania choćby niewielkiego zbioru książek dla własnego użytku. Krąg czytelników powiększał się zatem, niestety zwykle tylko do kilku osób poza właścicielem. Często z biblioteki korzystali tylko domownicy lub bliscy przyjaciele jej właściciela.
Ten stan rzeczy przerwać chcieli bracia Krzysztof (autor satyr, znany jako niechlubny zdrajca z czasów potopu) oraz Łukasz (także, jak brat pisarz) Opalińscy , planując utworzenie wspólnej bibliotek. Miała ona znajdować się w Sierakowie i być biblioteką publiczną na wzór zachodnich bibliotek prywatnych (np. Medyceuszy) udostępnianych szerszej publiczności. Początki biblioteki Opalińskich stanowił zbiór przodków systematycznie powiększany przez kolejnych właścicieli, począwszy od Andrzeja Opalińskiego. Dodatkowo bracia wraz z nabywaniem nowych posiadłości kupowali istniejące w nich księgozbiory - Krzysztof jako pan Sierakowa uzyskał tamtejszą bibliotekę, Łukasz w ten sam sposób stał się włąścicielem biblioteki Tęczyńskich w Rytwianach. Obaj też „tropili” i kupowali wystawiane na sprzedaż książnice, zwłaszcza protestanckie, korzystając z wiadomości od licznych informatorów i z katalogów księgarskich. Niestety, mimo dobrych chęci i bogactwa zbiorów, pomysł biblioteki rodowej, a zarazem publicznej Sierakowie upadł - Łukasz nie przeniósł się do tej posiadłości, swój księgozbiór główny pozostawiając w Rytwianach, zaś pomniejsze w Tęczynie oraz Spytkowicach. Możemy jedynie przypuszczać, że miał on ponad 500 książek. Dominowała w nim zapewne historia i literatura humanistyczna, zwłaszcza pisarze współcześni. Księgozbiór Łukasza, który był dla niego i jego przyjaciół warsztatem pracy literackiej w niewielkiej części przetrwał w postaci egzemplarzy w kolekcji Ossolineum i Biblioteki Muzeum Książąt Czartoryskich. Księgi z biblioteki Krzysztofa się nie zachowały.
Stronę wykonała Anna Więcek. Tekst opracowały Patrycja Zajder i Natalia Zborowska. Kraków 2009.